27 września około godziny 20.50 policjanci z Kowar zostali powiadomieni przez mieszkankę jednej z podkowarkich miejscowości o zaginięciu jej 16-letniej córki. Kobieta oświadczyła, że dzień wcześniej pokłóciła się z córką, która to następnego dnia nie wróciła po lekcjach do domu, jak również nie odbierała telefonu.
Funkcjonariusze ustalili, że dziewczyna poinformowała swoich znajomych, że pokłóciła się z matką i ucieknie z domu. Tego dnia będąc w towarzystwie swojej koleżanki w Bukowcu zostawiła ją i uciekła do lasu. Od tego czasu nie można było się z nią skontaktować. Policjanci wraz z psem tropiącym rozpoczęli poszukiwanie zaginionej. Po niespełna dwóch godzinach funkcjonariusze zauważyli dziewczynę w rowie, gdzie się przed nimi schowała. Nieletnia była wychłodzona, ale nic jej się nie stało. Po przebadaniu została oddana pod opiekę matce.
Drugie zgłoszenie o zaginięciu 16-letniej jeleniogórzanki i jej 21-letniej koleżanki policjanci przyjęli 28 września po godzinie 13.00. Matka nieletniej powiadomiła, że w jej pokoju znalazła list, z treści którego wynikało, że córka wraz ze swoją koleżanką zamierzają popełnić samobójstwo. Wcześniej pomiędzy matką i córką doszło do kłótni.
Poszukiwania desperatek zakończyły się po godzinie. Obydwie zostały odnalezione całe i zdrowie na jednym z wiaduktów kolejowych w Jeleniej Górze, gdzie zamierzały popełnić samobójstwo skacząc z mostu. Okazało się, że obydwie są nietrzeźwe i miały blisko 1 promil alkoholu w organizmie. Siedzące na moście dziewczyny zauważył trenujący w lesie biegi mężczyzna i powiadomił o tym funkcjonariuszy.
16-latka została przekazana pod opiekę matce , a jej 21-letnia koleżanka trafiła do policyjnego aresztu do wytrzeźwienia.
