Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Jelenia Góra
Legia gwarantem bramek w Lidze Mistrzów

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kiedy Legia Warszawa po wielkich męczarniach wywalczyła wreszcie awans do upragnionej Ligi Mistrzów, nikt nie oczekiwał od niej fajerwerków. Kiedy wylosowała w grupie Real Madryt, Borussię Dortmund i Sporting Lizbona, nikt już nie spodziewał się nawet skutecznej walki o Ligę Europy. Tymczasem po pięciu kolejkach mecze Legionistów nie dość, że do nudnych nie należą (bilans bramkowy 8:24!), to na dodatek wciąż zachowali oni szansę na zajęcie 3 miejsce a grupie! Jak to się stało?

Złe… złego początki

Wszyscy pamiętamy początek, który jednocześnie był końcem Besnika Hasiego w stołecznym klubie. 0:6 u siebie, nawet z taką ekipa jak Borussia Dortmund, chluby nie przynosi. Zwłaszcza, że osiągnięte w fatalnym stylu. Potem przyszła era Jacka Magiery, który powoli, mozolnie starał się wywindować Legię z nizin tabeli naszej rodzimej Ekstraklasy, ale też nadać jej nieco błysku w Champions League. W Lizbonie jeszcze się to nie udało – porażka 0:2, choć jak mawiał klasyk „momenty były”. Maciej Szczęsny na swoim blogu na stronie Sportowy Ring przewidywał, że misja Magiery nie będzie łatwa, a on sam „wstępuje na kruchy lód”. Jak się jednak okazało Legionistom dużo lepiej gra się w meczach z tymi wielkimi, a zwłaszcza wtedy, gdy są skazani na pożarcie. O dziwo wtedy prezentują dużo więcej luzu, zwłaszcza w ataku. Takie sygnały mieliśmy już na Santiago Bernabeu, gdzie Miroslavovi Radovicowi udało się strzelić gola z rzutu karnego. Owszem, Real strzelił nam wtedy pięć goli, ale spotkanie to miało być zwiastunem lepszej, odważniejszej i bardziej skutecznej gry Legii w kolejnych spotkaniach. Jak pokazał czas o skuteczność, z obu stron, możemy być spokojni…

Grad goli

W momencie pisania tego artykułu Legia jest po pięciu kolejkach fazy grupowej, mając na koncie 8 strzelonych bramek i aż 24 stracone. Jak do tego doszło?

Wszystko zaczęło się szalonym meczem w Warszawie, który choć grany przy pustych trybunach (sankcje UEFA za zachowanie pseudokibiców w poprzednim meczu na tym stadionie), rozgrzał zapewne niejednego kibica przed telewizorem. Przyjechał wielki Real, który, jak się okazało, nieco zlekceważył mistrza Polski. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw Legioniści przegrywali 2:0, aby w 83 minucie… prowadzić 3:2! Niestety, Warszawiacy z prowadzenia cieszyli się tylko 2 minuty, bo błąd defensywy wykorzystał Kovacic. Tak czy owak remis przyjęto (słusznie zresztą), jako wielki sukces.

Ale jeśli spotkanie z Realem nazwaliśmy „szalonym”, to jak nazwać starcie z 22 listopada z Dortmundu, które zakończyło się bardziej niż hokejowym wynikiem… 8:4! Dzięki takiemu rezultatowi pobito kilka rekordów Ligi Mistrzów – między innymi największej ilości strzelonych bramek w jednym spotkaniu i najszybciej strzelonych 5 goli (stało się to w odstępie 14 minut). Co ciekawe to Legioniści trafili do siatki jako pierwsi. Potem strzelili jeszcze na 2:3 utrzymując kontakt z rywalem (i trafiając w międzyczasie w poprzeczkę), ale im dalej w las, tym ciemniej. W ataku – wybornie, gdyż 4 gole na Signal Iduna Park to rzadki wyczyn. Jednak na grę obronną lepiej spuścić zasłonę milczenia. Kto wie, gdyby Jacek Magiera nie wstawił niespodziewanie do składu rezerwowego bramkarza, Cierzniaka, a na środek obrony nie delegował Jakuba Czerwińskiego…

Mamy do czynienia z sytuacją przedziwną. Dzięki porażce Sportingu z Realem Legia wciąż może awansować do Ligi Europy – musi tylko w ostatnim spotkaniu u siebie pokonać Portugalczyków, co wcale nie jest niemożliwe. Niezajęcie ostatniego miejsca przez drużynę, która po 5 kolejkach ma bilans bramkowy -16? Dlaczego nie! W końcu pod względem strzelonych goli Legia jest bardzo wysoko w stawce wszystkich grającym w LM ekip. Tym bardziej, że kibice wciąż są z Legią – wydają się dużo bardziej cieszyć z 4 goli strzelonych, niż 8 straconych. Ot, optymizm…


MR



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl