Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Z dziejów łowiectwa nad Kwisą

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Łowiectwo towarzyszy człowiekowi od zarania jego dziejów, swoją historią sięga prapoczątków istnienia ludzkiego rodu. Kiedyś polowania stanowiły podstawowe zajęcie pierwotnych myśliwych, od których zręczności, wytrwałości, sprytu i odwagi zależała egzystencja całych plemion.
Z dziejów łowiectwa nad Kwisą

Z dziejów łowiectwa nad Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Z dziejów łowiectwa nad Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Z dziejów łowiectwa nad Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Dzika zwierzyna dostarczała bowiem nie tylko mięsa na pożywienie, ale również skór, służących jako zabezpieczenie przed chłodem. Dla ludów preryjnych stanowiły one także materiał do wykonywania płacht namiotów, szycia odzieży i obuwia. Wykorzystanie ubitych sztuk było zresztą znacznie szersze – jelita i żyły przez dziesiątki lat zakładano jako niezwykle mocne cięciwy łuków i kusz - a nawet elementy napinające ciężkie neurobalisty. Twarde kości i poroża po wyostrzeniu zmieniały się w noże, groty strzał, skrobaczki i igły.

Takie łowiectwo dawno temu zatraciło swoje podstawowe znaczenie, a jednak tysiące ludzi na całym świecie nadal oddaje się tej pasji, budzącej u jednych marzenia o przeżyciu wspaniałych przygód na łonie przyrody, u innych rodzącej sprzeciw, poparty oskarżeniami myśliwych o okrucieństwo i zabijanie dla zabawy.

Także w Polsce bywają oni obiektem ataków obrońców przyrody, niestety, wielu z owych „miłośników” poza werbalnym głoszeniem umiłowania zwierząt dziko żyjących zwykle nic dla nich nie robi. A środowisko naturalne wielu gatunków - przy braku rozsądnej, koniecznej ingerencji człowieka - od dawna już nie jest w stanie zaspokoić potrzeb bytowych między innymi jeleni, saren czy dzików. Bez utrzymania ich odpowiedniej populacji dochodzi do wielkich szkód w młodnikach i całej biocenozie leśnej. Podobnie jest na przyleśnych polach i rolniczych uprawach. Nadmierna ilość zwierząt w określonych okolicznościach czyni z nich bowiem szkodniki, skutecznie degradujące swoje własne środowisko.

Członkowie PZŁ dbają przez cały rok o gromadzenie karmy na okres zimy, uprawę poletek zgryzowych, prowadzenie dobrej gospodarki łowieckiej. Zdecydowana, przeważająca większość myśliwych jest autentycznymi miłośnikami przyrody, ludźmi etycznymi i szanującymi historię polskiego łowiectwa. Wszak niechlubne wyjątki zdarzają się w każdym środowisku.

Dzisiaj człowiek, doprowadzający świat do ekologicznej katastrofy, potrafi jednym gatunkom dawać czasem prawo nieograniczonej egzystencji, inne zaś, kiedy mu szkodzą, bezlitośnie tępi. Przecież choćby szczury także zapewne pragną żyć, ale jakoś w ich obronie mało kto występuje...

Puszcza, pokrywająca teren gminy Osiecznica, swoim bogactwem zawsze stanowiła obszar wyjątkowo zachęcający do organizowania w niej polowań. W jej dzikich ostępach żyły rozliczne gatunki zwierząt, wśród których prym wiódł niewątpliwie jeleń. Kiedy zbliżał się czas rykowisk, z wielu zakątków kniei dobiegał gardłowy zew byków, szukających łań i wyzywających rywali na pojedynki. Wkrótce też nad tratowanymi wrzosowiskami słychać było klekot uderzających o siebie wieńców. Zdarzało się, że walczące zwierzęta nie mogły rozdzielić splątanych rogów i ostatecznie ginęły z głodu i odniesionych obrażeń.

Innym dużym zwierzęciem płowym był łopatacz daniel, nie brakowało także saren. Ich imponujące wielkością rudle wieczorami wychodziły śmiało na podleśne pola. W ukrytych w głębi borów matecznikach, chroniących swoich leśnych lokatorów przepastnymi bagniskami, bytowały dziki - a w różnych dziuplach i zakamarkach skalnych żyły wiewiórki, kuny leśne, tchórze i łasice. Wśród młodych samosiejek świerków i sosen często migały rude futra lisów, na pniach i rozwidleniach koron wiekowych drzew siadywały przyczajone rysie, a nocą z wydrążonych w ziemi nor wychodziły na łowy borsuki.

Poczciwe zające również znajdywały tu dobre warunki do w miarę bezpiecznej egzystencji, toteż rozmnażały się nadzwyczaj szybko, mimo systematycznego trzebienia ich populacji przez wszelakie drapieżniki, między innymi oczywiście i wilki. Warto wspomnieć w tym miejscu, że jeszcze w roku 1700 odnotowano upolowanie ponad dwudziestu sztuk tych inteligentnych, owianych groźną sławą zwierząt w okolicach Pstrąża. Brzegi Kwisy zasiedlały wydry, żyło też wiele bobrów, a ich tamy i żeremia widniały także przy innych, mniejszych ciekach wodnych w puszczy. Okolica znana była z występowania głuszca i cietrzewia. Tokowiska tych ptaków w okresie godów niosły daleko odgłosy ich miłosnych treli.

Oczywiście wymienione zwierzęta i kuraki nie stanowią pełnego zestawienia gatunków zasiedlających osiecznickie lasy, bowiem przylatywały tu nad Kwisę i leśne zbiorniki wodne dzikie kaczki i gołębie, na polach zaś stroszyły kolorowe pióra wypuszczane z wolier bażanty. W najdawniejszych czasach do najdzikszych połaci puszczy docierały nawet niedźwiedzie i łosie.

Dzisiaj wieloletnie, polskie tradycje myśliwskie w nadkwiskich lasach kontynuują między innymi członkowie Koła Łowieckiego „Nad Kwisą”.

1 lutego 2020 roku, w ramach obchodów siedemdziesięciolecia istnienia, podczas inaugurującej jubileuszowe spotkanie uroczystej Mszy Świętej otrzymali sztandar. Będzie on towarzyszył kolejnym pokoleniom nemrodów w świątecznych, radosnych momentach - ale także wtedy, gdy pod nim będą żegnali kolegów, odchodzących na zawsze.


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Czwartek 28 marca 2024
Imieniny
Anieli, Kasrota, Soni

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


otojeleniagora.com © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl