W godzinach nocnych oficer dyżurny bielawskiego komisariatu Policji otrzymał zgłoszenia z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o mężczyźnie, który zadzwonił informując o pożarze na siódmym piętrze w budynku przy ul. Strażackiej. Drugie zgłoszenie dotyczyło rozprzestrzenienia się substancji trujących w budynku przy ul. Żeromskiego.
Policjanci natychmiast podjęli czynności, mające na celu z jednej strony zweryfikowanie tych zgłoszeń, z drugiej – dotarcie do osoby dzwoniącej. W tym czasie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego przyszła informacja o groźbie skierowanej do dyspozytora. Jak wynikało z przekazanej informacji mężczyzna zażądał 700 tysięcy złotych, grożąc wybuchem w budynku WCPR. W wyniku przeprowadzonych sprawdzeń okazało się, że okoliczności podane w zgłoszeniach są nieprawdziwe, a za nimi stoi jedna osoba.
Kontynuując działania w tej sprawie, funkcjonariusze z bielawskiego komisariatu ustalili i zatrzymali 24 - latka, podejrzewanego o te zgłoszenia. Do zatrzymania doszło w Bielawie, skąd – jak ustalono – podejrzany dzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu.
Mężczyzna usłyszał zarzuty zawiadomienia telefonicznego o nieistniejącym zagrożeniu, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu w znacznych rozmiarach oraz wymuszenia rozbójniczego. Za czyny, o które jest on teraz podejrzany, grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd na wniosek policji i prokuratury zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt na 3 miesiące.